Warning: mkdir() [function.mkdir]: No such file or directory in /includes/Core/AdoDB/adodb5/adodb.inc.php on line 1735

Warning: mkdir() [function.mkdir]: No such file or directory in /includes/Core/AdoDB/adodb5/adodb.inc.php on line 1735

Warning: mkdir() [function.mkdir]: No such file or directory in /includes/Core/AdoDB/adodb5/adodb.inc.php on line 1735
Europejskie Centrum Solidarności

WRZESZCZ

WSPÓLNY WRZESZCZ / 70-LECIE ISTNIENIA SBM „WYBRZEŻE”
18/08/2017


Tak szacowny jubileusz, jak 70 lat spółdzielni mieszkaniowej, może być dobrym pretekstem do zastanowienia się nad kondycją integracji żyjących od dziesięcioleci obok siebie sąsiadów.

– Chciałam zintegrować nowych członków spółdzielni, którzy nie przychodzą na walne zebrania, nie ma z nimi kontaktu –Elżbieta Łysiak-Pastuszak argumentuje ideę spotkania w baśniowym ogrodzie ze starymi drzewami, klombami, kwietnikami, licznymi ławeczkami i małą fontanną w stylu antycznym. A wszystko to na zamkniętym podwórku okolonym przez kamienice przy ulicy Dmowskiego i alei Grunwaldzkiej, należącym do Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej „Wybrzeże”, pierwszej własnościowej spółdzielni mieszkaniowej w Gdańsku.

Urodzona 16 sierpnia
Pani Elżbieta jest emerytowaną chemiczką oraz wiceprezeską zarządu i rady nadzorczej spółdzielni. Na pomysł zgłoszenia obchodów jubileuszu spółdzielni do projektu ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ wpadła jej córka Katarzyna Pastuszak.
– Córka mi powiedziała: „Kłócicie się w tej spółdzielni, macie konflikt, brakuje integracji, może ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ pomoże?” – opowiada prezeska.
– Ja jestem z 16 sierpnia 1980 roku – mówi Kasia Pastuszak. – Bardzo identyfikuję się z ideami Solidarności. Oczywiście tego nie pamiętam, bo się wtedy urodziłam, ale mama mi dużo opowiadała. Ona zawsze była społeczniczką, ale gdy została w tej spółdzielni prezeską, trafiła na mur. Miała różne propozycje kulturalne. „Ale po co?” – słyszała – „przecież to jałowe”.
Gdy Kasia przychodziła na świat w szpitalu przy Klinicznej, w Stoczni Gdańskiej zawiązywał się Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Dlatego Sierpień ’80 to dla jej mamy podwójnie niesamowite przeżycie. Tu się strajk zaczynał, tam się strajk zaczynał, a ona w zaawansowanej ciąży. 15 sierpnia była jeszcze w pracy w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni. Poszła plotka, że kolejki SKM przestaną jeździć, więc urwała się szybciej do domu, żeby zdążyć dojechać do Gdańska. A wieczorem zaczęła się akcja porodowa.
– Gdy tylko doszłam po paru dniach po porodzie do siebie, poszłam pod bramę stoczni. Zlałam się rzewnymi łzami. Wielki entuzjazm, że udało się coś razem zrobić, a z tyłu głowy strach czy wkroczą, czy zaczną strzelać. Ja jako studentka przeżyłam Grudzień ’70. Do dziś się kulę, jak słyszę helikopter – wspomina pani Elżbieta.

Butō w ogrodzie
Obchody jubileuszy rozłożono na trzy wydarzenia. W lipcu w podwórkowym ogrodzie odbył się spektakl teatralny japońskiego tańca butō w wykonaniu Mushimaru Fujieda. Japońskiego artystę zaprosiła dr Katarzyna Pastuszak – tancerka, teatrolożka, tłumaczka, prezeska Stowarzyszenia Amareya Art. i kuratorka Gdańskiego Festiwalu Tańca. Przedstawienie przyciągnęło liczną publiczność, bo choć podwórko jest na co dzień zamknięte dla osób z zewnątrz, to spektakl był otwarty dla wszystkich.
Kasia mówi, że jej mamę boli, iż tak piękny ogród ukryty w centrum Wrzeszcza dostępny jest tylko dla mieszkańców spółdzielni. Brakuje w nim matek z dziećmi, bo społeczność się starzeje. Podwórko zostało przed laty zamknięte bramami, szlabanami, domofonami i monitoringiem nie bez przyczyny. Było oazą narkomanów, którzy robili zakupy pod filarami przy Grunwaldzkiej i magnesem dla złodziei, którzy kradli rowery i pustoszyli piwnice. Teraz więc cieszy, że przynajmniej na takie wydarzenia prywatny ogród zostaje otwarty dla wszystkich.

Dźwig i kot
Drugim aktem obchodów było wspólne malowanie muralu w jednej z bram wjazdowych prowadzących z ulicy Dmowskiego na podwórko, które odbyło się dzień przed finałem projektu. Mural zaprojektowała, po sąsiedzkiej burzy mózgów, gdańska artystka Vera King, która również pokierowała pracami malarskimi.
– Obejrzałam otoczenie i dobrałam tylko cztery kolory: czarny, brązowy, beżowy i żółty – opowiada o procesie twórczym. Styl, choć jej charakterystyczny, przypominający polskie ilustracje z lat 60. też dopasowała do pleneru. Malują razem z Kasią Pastuszak.
– Zarząd nie chciał tablicy pamiątkowej, którą proponowała mama, więc ja wymyśliłam mural – mówi pochlapana farbami tancerka.
Mama Kasi się śmieje:
– W sobotę przyszedł tu ochroniarz i mówi do mnie: pani Elu, zrobiłem notatkę służbową, że pani prezes smaruje po ścianach.
Ale martwi ją, że tak mało osób zaangażowało się we wspólne malowanie. Może dlatego, że realizacja projektu przypadła na wakacje? – zastanawia się wiceprezeska.
Mieszkańcy opowiedzieli artystce, jak pojmują ideę Sierpnia, a ona złożyła z tych wyobrażeń całość. Na muralu znalazł się stoczniowy dźwig i kot, bo stoczniowcy dokarmiali i ratowali po upadku ich zakładu pracy wiele dachowców. Ale i będąca symbolem podwórkowej oazy spokoju palma z silnymi korzeniami, przedstawiającymi trzy pokolenia mieszkańców spółdzielni. Jest też wielka, pomocna, solidarna dłoń podająca cegłę. Ich kamienica została zbudowana z cegieł porozbiórkowych w centrum Gdańska.

Integracja zaczyna się od rozmowy

Wreszcie, 18 sierpnia wielki finał projektu. A na nim moc atrakcji – wernisaż muralu (wstęgę zrywały osoby zaangażowane w malowanie), promocja albumu upamiętniającego 70-lecie SBM „Wybrzeże” pod redakcją Elżbiety Łysiak-Pastuszak i Gabrieli Głuchowskiej oraz koncert pod hasłem Poznaj swojego sąsiada, na którym wystąpili mieszkańcy amatorzy Jakub Jagiełło i Jakub Kukulski oraz artyści Joanna Duda, Krzysztof Topolski i Tomasz Gadecki.
– Pojawili się dzisiaj ludzie, którzy byli oporni na integrację – komentuje wydarzenie Katarzyna Pastuszak, rozglądając się po zapadającym w mroku ogrodzie, przy dźwiękach eksperymentalnego jazzu Topolskiego i Gadeckiego. – Ale największy efekt integracyjny zrobił mural. Mimo że w pracę nad nim nie zaangażowało się zbyt wiele osób, to teraz ludzie podchodzą, przystają, patrzą, komentują. Wywiązują się międzysąsiedzkie rozmowy.
A gdy ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać, integracja jest już tak blisko.

Tekst: Przemysław Kozłowski
Zdjęcia: Dawid Linkowski / Archiwum ECS